środa, 13 lipca 2016

RECENZJA: „Bohaterowie umierają" Matthew Woodring Stover

Cześć :) 

Tym razem przygotowałam dla was recenzję czegoś mocniejszego, czegoś, co nie spodoba się każdemu ze względu na brutalność, bezpośredniość i mocny język. „Bohaterowie umierają" to pierwszy tom Aktów Caine'a. To, jak ta książka znalazła się na mojej półce, stanowi dosyć ciekawą historię. Rok temu zakupiłam w Carrefourze tom drugi za 4,99. Części pierwszej szukałam we wszystkich księgarniach, ale nie dostałam nigdzie. Okazało się, że zaprzestano druku już jakiś czas temu. Mimo to poszperałam w internecie i udało mi się ją kupić za niecałe 15 zł.





Tytuł: Bohaterowie umierają
Autor: Matthew Woodring Stover
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 670
Data wydania: 07. 2009 r.
Kategoria: fantasy, science fiction


W świecie, w  którym żyje Hari Michaelson, ludzie dostarczają sobie rozrywki, poprzez oglądanie przygód. On sam jest aktorem, który im to umożliwia. Jest jednym z tych, którzy poprzez transfer przenoszą się do świata Ankhany, równoległej rzeczywistości, gdzie biorą udział w różnych wydarzeniach. Im bardziej są one niebezpieczne, tym lepiej, bo więcej ludzi będzie chciało to oglądać. W Nadświecie Hari wciela się w rolę Caine'a, bezwzględnego i doświadczonego zabójcy. Robi to od lat, jest jednym z najsławniejszych i najlepiej zarabiających aktorów. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy jego żona nieświadomie znajduje się w niebezpieczeństwie. Aby ją uratować, Hari ponownie musi wrócić do Ankhany pod pretekstem wypełnienia założeń nowej przygody, którą na żywo będą oglądać miliony.

Rozpoczynając lekturę, nie miałam większych wymagań co do tej książki. Chciałam ją przeczytać i tyle, zobaczyć, czy może mnie czymś zaskoczyć. Jak często bywa w literaturze fantasy, z początku trudno jest wszystko zrozumieć i zapamiętać, tak jest również i w tym przypadku. Jednak szybko da się zorientować w całej sytuacji i czytać bez konieczności robienia przerw i zastanawiania się, kto jest kim. 

Pan Stover stworzył świat, z jakim nie przyszło mi się spotkać jeszcze nigdy. Transfery i przejścia do równoległych światów są często wykorzystywanym motywem, ale zatrudnianie do tego specjalnych aktorów i tworzenie z tego coś w stylu filmów, które da się przeżywać jakby własnymi oczami, jest nowym pomysłem, który przypadł mi do gustu.

Jeżeli chodzi o akcję, przyspiesza ona stopniowo, z każdą stroną, czasem zwalnia, jednak stale utrzymuje się na podobnym poziomie, a na samym końcu niesamowicie przyspiesza. Czytając, ani razu nie czułam znudzenia, nie brnęłam przez strony na siłę, żeby przetrwać i dotrzeć do ciekawszego momentu.

Autor świetnie wykreował postać zarówno Hari'ego, jak i jego ankhańskiego odpowiednika - Caine'a. Jest człowiekiem, który mierzy się z wieloma problemami. Musi pokonać samego siebie, swoje słabości, doprowadzić swoje ciało do granic możliwości, bo wie, że nie może odpuścić.

Mamy tu do czynienia z mocnym językiem, bohaterowie mają swoje ulubione wyrażenia, służące do ukazywania niezadowolenia, niektóre z nich są nawet nieco zabawne. Moim zdaniem, przekleństw jest trochę za dużo, ale nie wpływa to tak bardzo na komfort czytania. 

Pisząc o tej książce, trudno nie wspomnieć o brutalności, która wyrażana jest w bezpośredni sposób. Nie ma owijania w bawełnę, wnętrzności? Nieee. Flaki! Oprócz tego spotykamy tu przeróżne metody tortur.

Dużą rolę, a szczególnie na końcu, odgrywa tu magia, opierająca się na Przepływie. Niektórzy z bohaterów potrafią używać czarów, które niejednokrotnie ratują im życie. Ale są sposoby by ją powstrzymać. Nie można użyć jej, przebywając w specjalnych budynkach, hamujących przepływ mocy, jednym z nich jest właśnie ten, w którym dokonuje się wszelkiego rodzaju tortur.

Nie mogę powiedzieć, że książkę przeczytałam jednym tchem, ale również się z nią nie męczyłam. Cieszę się, że akurat tego dnia przypadkowo kupiłam drugą część, by móc poznać historię pierwszej. Nadmierna przemoc i brutalność wcale mnie nie zniechęcają, są znakiem szczególnym tej książki, czymś, bez czego nie byłaby już taka sama. Polecam ją szczególnie fanom fantasy i science fiction, ale i każdemu, kto ma ochotę na coś mocniejszego. Jestem pewna, że już wkrótce będę kontynuować moją przygodę z Cainem.





Moja ocena:
 ☻☻☻☻☻☻☻☻☺☺



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz